wtorek, 14 lipca 2015

LOFTY W WERSJI POLSKIEJ

Fot. Free Images

Loft (ang. poddasze, strych) to słowo-klucz współczesnego wielkomiejskiego designu. „Apartament w stylu loft”, „klimat industrialny”, „styl przemysłowy” to jedne z częściej pojawiających się fraz w opisach ogłoszeń o wynajmie lub sprzedaży nieruchomości. Czy jednak polskie lofty mają coś wspólnego z tym, co było nimi pierwotnie?

Cała historia zaczęła się w samym sercu Stanów Zjednoczonych – na nowojorskim Manhattanie. Funkcjonujące tam fabryki i magazyny kończyły działalność, a do opuszczonych przez firmy budynków wprowadzali się nowi lokatorzy, głównie artyści. Nie mieli pieniędzy na płacenie czynszów za wynajem normalnych mieszkań (a za porzucone fabryki nikt nie domagał się zapłaty), doceniali więc każdy dach nad głową. Na urządzanie swoich nowych domów również nie przeznaczali zbyt dużego budżetu, dlatego wnętrza pozostawały surowe, zaopatrzone tylko w najpotrzebniejsze przedmioty codziennego użytku.

Fot. Pinterest


Jaki jest ten loft?

Hale produkcyjne ze względu na swoje zastosowanie są zwykle dużymi, otwartymi przestrzeniami. Dlatego też nowe domy mieszkańców terenów pofabrycznych były wielkimi, otwartymi płaszczyznami, w których znajdowało się wszystko: miejsce do pracy (zwykle artystycznej), do spania, łazienka, kuchnia, a nawet galeria. Ścian działowych nie było w ogóle, nie istniał też konserwatywny podział na pokoje różnego przeznaczenia.

Wyznaczniki stylu

Pierwsze lofty miały konkretne cechy charakterystyczne, które obecnie wprowadzane są przez stylistów wnętrz nawet do standardowych mieszkań. Wśród tych cech można wyróżnić na przykład:

  • dużo wolnej przestrzeni,
  • ograniczoną liczbę wydzielonych ścianami pomieszczeń,
  • obecność cegieł, gołych ścian, belek i filarów,
  • niezakrywanie kabli i prowadnic,
  • bardzo duże okna (z widokiem na miasto),
  • często dwupoziomowość (lub antresole),
  • surowe wykończenie z dużą liczbą elementów metalowych,
  • obecnie: wprowadzanie akcesoriów z recyklingu (na przykład mebli z palet).

Osoby, chcące kupić lub wynająć loft, mogą zdziwić się w trakcie przeglądania internetowych ogłoszeń. Do najdziwniejszych okazów należą na przykład „lofty o powierzchni 36 m2”. Jest to swoiste zaprzeczenie pierwotnej idei. Mieszkanie można oczywiście urządzić w stylu loftowym, jednak warto pamiętać, że tradycyjne, zasiedlane przez artystów fabryki, miały niewiele wspólnego z profesjonalnym projektowaniem wnętrz, tym bardziej nie z polskim M1.

Fot. Wikimedia


Nazewnictwo nieoczywiste 

Na fali popularności loftów wprowadzona została nowa terminologia: „hard loft” i „soft loft”. Te pierwsze oznaczają przestrzenie w dawnych budynkach przemysłowych, zaadaptowane do celów mieszkaniowych. Lofty w wersji soft są natomiast usytuowane w nowych domach, zaprojektowanych specjalnie pod ten rodzaj zabudowy. To zwłaszcza w soft loftach można spotkać apartamenty ze wszystkimi wygodami.

Prawdziwych loftów już nie ma?

Na szczęście prawdziwe lofty jednak można w Polsce znaleźć. Szukać ich należy przede wszystkim w dużych miastach, zwłaszcza z tradycją przemysłową (czyli na przykład w Łodzi lub na Śląsku). Lofty odnajdziemy też w Warszawie, Poznaniu lub Wrocławiu. Nie brakuje również propozycji dla osób, które w takim mieszkaniu chcą spędzić jedynie kilka dni – otwarte są hotele w dawnych fabrykach lub koszarach wojskowych.

Moda na lofty jest na pewno zbawienna dla starych, niszczejących budynków. Dostosowanie ich do potrzeb mieszkańców daje nowe życie, pozwala także na poznanie historii konkretnego miejsca. Dlaczego by z tego nie skorzystać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz